Centrum
handlowe. Każdy z nas bywa tam od czasu do czasu, nawet jeśli nie jesteśmy
zainteresowani promocją sprzętu sportowego. Każdy z nas zapewne kupił w nim
jakąś pierdołę po dwóch i pół godzinie poszukiwań albo wylosował w maleńkiej
kapsułce za monetę idiotyczną figurkę, która albo ginęła w otchłaniach
kieszeni, albo zajmowała honorowe miejsce na jednej z półek naszych pokoi, by
potem zaginąć w niewyjaśnionych okolicznościach. A czy przyjrzeliście się
kiedyś pewnemu pracownikowi w jednym sklepie zoologicznym? Tak, wiem, wszyscy
pracownicy zoologicznych wyglądają tak samo – gogle, krótko przystrzyżone
włosy… Ale tego z pewnością zauważyliście! Przynajmniej jeden raz. Skąd to
wiem? No przecież niecodziennie widzi się kogoś w stroju pandy, roznoszącego
ulotki i rozgłaszającego o różnorakich promocjach tym swoim spokojnym, choć
lekko znudzonym głosem.
Opis gatunku
Na imię mu
Tristan Hammett, chociaż zwykle przedstawia się jako „Charon”. Urodzony 23
sierpnia 1993 roku. Włosy - brązowe chyba. Cholera go wie. Oczy - niebieskie. Chudy.
Wzrost - 171
centymetrów . Irytujący charakter.
Charakterystyka
gatunku
No cóż,
jest to chyba panda jak to panda – je, śpi… Chociaż nie, ta panda jest jeszcze artystą!
No, mówię Ci! Malarz jebany! Słyszałem, że dokształca się w tym kierunku na
jakimś uniwersytecie. Ma dopiero 19 lat, ale czuję, że jeszcze coś z niego
będzie. Pomińmy fakt, że on już w tej chwili uważa się za nie wiadomo jakiego
geniusza… Genialny to jest w wykręcaniu się z pracy! Leń z niego i to
straszliwy. Najchętniej spędziłby calutki dzień na leżeniu i obijaniu się,
ewentualnie graniu w gry komputerowe i konsolowe. Wyjątkiem jest malowanie –
może to robić od świtu do północy. Jeśli w jego głowie pojawi się jakaś wizja
twórcza, potrafi przerwać każdą aktualnie wykonywaną czynność, byleby tylko
dostać się do pędzla i płótna.
Uwielbia spać.
Wiele razy już przyłapano go na drzemaniu w czasie pracy. Kiedy jest śpiący,
jego wypowiedzi są dość lakoniczne, gdyż zwykle mają na celu jedynie zbycie
rozmówcy, by jak najszybciej znaleźć się w objęciach Morfeusza. Ach, Morfeusz
to mógłby zostać nawet jego mężem, gdyby tylko mógł dzięki temu wiecznie spać.
Dziwisz się, jakim cudem go jeszcze nie zwolniono? Cóż, winą to może być jego
niesamowitego szczęścia. Jak to mówią – idioci zawsze mają szczęście. Możnaby
wymieniać wiele sytuacji, w których jego szczęście odegrało wielką rolę, ale to
za długo, by opowiadać…
Wiesz co?
Jest tchórzem. Gdyby kiedykolwiek znalazł się w sytuacji zagrażającej jego
życiu, najprawdopodobniej znalazł by się na czele grupy uciekającej w
przypływie paniki. On sam usprawiedliwia się tym, iż najpierw myśli i potem
robi oraz tym, że nie lubi brudzić sobie rąk, ale ja wiem swoje. W dodatku
jeszcze próbuje udawać egoistę, skoro powszechnie wiadomo, iż bardzo łatwo się
przywiązuje do innych i czasami spać nie może, rozmyślając nad nie swoimi
problemami. A przecież tak lubi spać!
Środowisko i
występowanie
Panda ta,
chociaż jest pandą, nie wychowała się w Chinach. O ile dobrze pamiętam, to
wychowywała się w Anglii, w St Austell. Sześć lat po narodzinach chłopaka,
rodzinka przeniosła się do Charlestown. Tam też grono rodzinne uszczupliło się
o tatuśka. Szczegółów historii nie znam, musiałbyś go kiedyś dopytać. No, jeśli
masz ochotę, oczywiście. Matka rzadko bywała w domu. Pracuje jako menedżerka
jakiegoś zespołu, toteż cały swój kalendarzyk wypełniony ma różnymi spotkaniami
i chuj wie czym jeszcze. Tristan do Miami przeniósł się niedawno. Aktualnie
zamieszkuje zawaloną różnorakimi pierdołami sypialnię mieszkania w centrum,
które wynajmuje wraz ze swoim znajomym ze szkoły. W opłacaniu lokum i tak
pomaga mu jego matka, gdyż on całą zarobioną kasę wydaje na przybory malarskie.
Spotkać go
najczęściej można w różnych barach, klubach. Nawet lubi spędzać w nich czas.
Możesz się na niego również natknąć w centrum handlowym, o którym wspominałem
wcześniej.
Inne informacje
Ma dość
specyficzne poczucie humoru. Nie zdziw się więc, gdy czasami go nie zrozumiesz.
Nie potrafi gotować. Zwykle dzień przeżywa dzięki kilku szklankom wody oraz
dwóm kawałkom pizzy. No, czasami jego współlokator zlituje się nad nim i
przyrządzi mu coś na kształt porządnego posiłku. Uwielbia pandy. I szopy. Ale w
szczególności pandy. Może to tylko dlatego zdecydował się na aktualnie
wykonywaną pracę? A kto tam wie... Co jeszcze…? O. Pije i pali. Okazjonalnie,
rzecz jasna, ale jednak.
---
[Witam wszystkich, kłaniam się nisko i mam nadzieję, że mnie nie pogryziecie. Z kartą męczyłam się jakieś 6 dni (a i tak, jak widzicie, wyszła chujowa), gdyż wszelkie moje pomysły poszły się jebać razem z moimi wszelkimi "zdolnościami" pisarskimi. No i niestety mnie nie zaproszono.
Fuck this shit, I'm gonna be a mine turtle~! ;_;
Dobra, ufam, iż jakieś tam chęci na wątek ze mną macie (jeśli tak, to chwała wam!). Śmiało, każda linijka wywołuje uśmiech na twarzy takiego rudego dzieciaka przed laptopem. Ludzie, uszczęśliwiajcie dzieci!]
[Withellowa <3 Mówiłam Ci, że nie będzie chujowo? I nie jest! A tyle pieprzenia i motywowania Ciebie trzeba było w to włożyć .__. Karta mi się podoba, ho!]
OdpowiedzUsuń[Witamy na pokładzie!]
OdpowiedzUsuń[Ej, karta fajna jest, a pan przystojny ;33. Można wąteczek jakiś?]
OdpowiedzUsuń[Nie wiem, czy bardziej zachwycił mnie fakt, że mu na imię Tristan, że ma specyficzne poczucie humoru czy że autorka jest ruda. Pierwszy z powodów mojego zachwytu wynika z uwielbienia "Tristana i Izoldy", drugi z podobieństwa między mną, a panem (chłopczykiem?), a trzeci z mojej bezgranicznej miłości do rudych włosów. Niemniej jednak, jakikolwiek byłby powód, zakochałam się jak z bicza strzelił.
OdpowiedzUsuńI chwała mi, albowiem chcę wątek!]
[Chęci na wątek zawsze są. :D Gorzej z pomysłem... ^^"]
OdpowiedzUsuń[Myślę, że to całkiem niezły pomysł :D Zacznieeesz? ^^]
OdpowiedzUsuń[Jesteś zła. Odpłacę Ci się na gg i nie będę odpisywac, ho ho]
OdpowiedzUsuńKról Julian otarł się leniwie o nogi Chestera, łasząc się o odrobinę uwagi. Ches, zajęty przeglądaniem szpitalnym papierów opuścił tylko dłoń i pogłaskał go po karku. Kto wskoczył mu na kolana i tyle byłoby z pracy. Spojrzał na niego wilkiem, po chwili jednak sprzedając mu więcej uwagi. Dopiero kiedy zajrzał do jego miski, zorientował się, że "miłość" Juliana jest spowodowana brakiem jedzenia. Pewnie. W dwudziestym pierwszym wieku nic już nie robi się bezinteresownie. Chesio wstał, żeby z szafki wyjąć mu jedzenie, ale - jak się pewnie można domyślić - nie było go tam, koniec i kropka. Ubrał się, a raczej buty na nogi i wyszedł z mieszkania, zostawiając kota samego. Do zoologicznego daleko nie miał i właśnie tam się udał. Wyszedł zza zakrętu, od razu wyjmując z kieszeni portfel. Wyminął dziwną pandę i stanął w kolejce.
[Ale ja nie kłamię! To Ty tu trochę słodzisz xDD. Rusz, rusz mózgownicę, bo moja jakoś słabo działa ;_;]
OdpowiedzUsuń[ Ja Cię znam xD A jeśli Ty kojarzysz Iana Midgaarda z Pitsburgha, to już w ogóle będę szczęśliwa. xD ]
OdpowiedzUsuń